Najstarsza Biblioteka

Jest to największa i najstarsza z bibliotek znajdujących się na terenie miasta. Jest tu zapisana cała historia ziemi, od samego początku. Inteligentne dusze będą umiały z tego korzystać. Są tu odpowiedzi na wszystkie odpowiedzi tylko poszukaj.

Podeszłam o pułki z księgami wzięłam najgrubszą z pułki. Okazało się że to bardzo szczegółowy sennik. Postanowiłam pójść gdzieś na zewnątrz by w spokoju go przeczytać,
Postanowiłam że pójdę do parku od razu.
WSZ

Śmierć weszła do wspaniałego, wiekowego budynku. Pomimo tego iż była tu setki razy zawsze zachwycało ją to miejsce. Szła dostojnie pomiędzy regałami wodząc opuszkami palców po grzbietach pięknych woluminów.

Sue wleciała do biblioteki, z gracja opadła na ziemie przemieniając się w człowieka. Ruszyła w kierunku swoich ulubionych działów. Odłożyła książkę. Z lekkością wzbiła się do najwyższych półek. Znalazła jakiś nowy tytuł. Księga była stara. Bosymi stopami stanęła na zimnej posadzce. Ruszyła do foteli czytelni. Tu przyjemniej się siedzi niż na zimnym dworze. Przeczytała kilka stron i postanowiła wrócić do domu. Ruszyła ku wyjściu. Otworzyła drzwi i przemieniła się w ptaka.
WSZ

Ethir przemieszczała się pomiędzy tak dobrze znanymi regałami. Znała tu prawie każdy zakamarek, każdą książkę. Wyciągnęła jakiś ziemski przewodnik po życiu pozagrobowym. Lubiła takie pozycje, lekkie, łatwe i przyjemne. Ruszyła do swojego ulubionego ogromnego fotela w kącie sali.

Podeszłam do pułki i odłożyłam książkę w miejsce z którego ją zabrałam.
Minęłam obojętnie śmierć siedzącą kawałek dalej i usiadłam przy oknie znudzona.
Zastanawiałam się co powinnam teraz zrobić.
Siedziałam tak jeszcze chwilę i postanowiłam wyjść. Poszłam szukać towarzystwa.
WSZ

Ethir utonęła w lekturze. Nie chodziło o to, że książka jest jakoś specjalnie ciekawa. Dziewczyna miała pewną przypadłość, właściwie nałóg, jak już raz zaczęła czytać nie można jej było oderwać od książki. Mogła to być nawet książka kucharska, obojętnie.

Wfrunełam przez okno i natychmiast przybrała postać dziewczynki.
Podeszłam do pułki zabrałam pierwszą z rzędu książkę, był to 1000 stronicowy spis aniołów. Zastanowiłam się chwilę- ta książka powinna być w innej części biblioteki- postanowiłam że odniosę ją na miejsce gdy skończę czytać.
Usiadłam spokojnie koło okna i zaczęłam czytać w zwykłym dla siebie tempie.
Gdy przeczytałam całą książkę odłożyłam ją na półkę i wyfrunęłam przez okno.
WSZ

Missa zamyślona przybyła w miejsce umówione z Sue.
Ostatnio nie mogła się ruszyć odbierała w umyśle dziwny przekaz.
Dowiedziała się tylko o spotkaniu dzięki przesyłanym wiadomością
Sue w myślach. Wyrocznie miały podobny dar tylko, że lekko słabszy
mogły też wysyłać wiadomości tylko mniej czytelne. Więc pogrążona
we własnym świecie przybyła do biblioteki i usiadła na krześle.
Swoje gołe stopy położyła do góry na krzesło i w takiej pozycji czekała
na swą przyjaciółkę. Nie była pewna ci się stanie, lecz w jej umyśle była
już wizja tego spotkania.

Sue weszła do biblioteki punkt dwunasta. Zobaczyła Misse. Podbiegła do niej. - Witaj.

Missa wbiła wzrok w stół. W tej chwili miała jak by przed nosem chwilę
kiedy się przyjaźniła z Sue. Miała jakby łzy w oczach.
- Prze...praszam...
Widziała, że to była jej wina. W końcu śmiertelnicy nie potrafią się
oprzeć nie którym rzeczą. Po chwili powiedziała.
- Czekaj! Ile ty masz lat? A raczej ile miałaś kiedy....
Tu się zatrzymała nie lubiła mówić o tym temacie.
Liczyła, że dziewczyna się domyśli.

- 17. Wracałam z imprezy urodzinowej.- Powiedziałą ze smutkiem

- Więc ja... przeszłam przez progi bram w wieku osiemnastu lat.
Czyli miałam tylko jeden rok dłużej życia... ale jestem sobie winna.
Gdyby nie moja głupota. Ah!...
Missa zatrzęsła się ze złości, a razem z nią wszystkie przedmioty
będące w pobliżu niej.

- Ja tez przeszłam rok później przez bramę. Nie od razu przybyłam tu.

-Wiesz brakowało mi tu znajomej twarzy.
Uśmiechnęła się.
- A więc jesteś aniołem stróżem.
-I z czego widzę...
Jej oczy zmieniły barwę na białe.
-Mieszkasz w dużym domu.... Nie widzę dokładnie
nazwy ulicy.
Jej oczy znów miały normalną barwę.