Port Nadzieji

Codziennie przypływa tu stary kuter. Przywozi świeże ryby. Raz na jakiś czas MG daje tu jakieś magiczne przedmioty.

Sue usiadła na skraju portu. Silny, zimny wiatr rozwiał jej włosy. Zanurzyła stopy umazane błotem do wody. Chłód a co za nim idzie nie przyjemny dreszcz przeszedł jej po karku. Pragnęła już lata.

Ledwie udało mi się dogoni Sue, przez chwilę myślałam że ją zgubiłam. W końcu wylądowałam koło niej i odmieniła się z powrotem w formę dziewczynki. Niestety pech chciał bym straciła równowagę a silny wiatr nie ułatwiał jej odzyskania. prawie upadłam jednak złapałam się Sue.
-Przepraszam- Powiedziałam zawstydzona.

- Nic się nie stało. Wiesz ze nie musiałaś, ale dziękuje.- spojrzała w lusterko. To był najmilszy widok.

-Niema za co- Miło jest czasem zrobić coś miłego, poza tym skąd masz to lusterko? Wydaje się być bardzo przydatne.

- Każdy stróż ma takie, w ten sposób możemy chronić naszą osobę przez cały czas.- powiedziała patrząc gdzieś w dal.

-Morze też zostanę stróżem.-Powiedziałam zamyślona.-Chociaż ja chcę chronić wszystkie młode osoby. Każdą tak samo.

Zaśmiała się. -Stróżem nie zostajesz z wyboru. Chociaż możesz nie chronić danej osoby. To się dzieje samo. Ja stanęłam w jej obronie. Dlatego zmienił mi się gatunek. To żadkie zjawisko.

-To gratuluję. -Powiedziałam szeroko się uśmiechając a następnie dodałam z zaciekawieniem- Skąd znasz Missę? Dziwnie się zachowywałaś kiedy ją spotkałaś. Najpierw się ucieszyłaś, potem odskoczyłaś od niej jak poparzona a na koniec zobojętniałaś.

- Byłyśmy kiedyś przyjaciółkami, jednak ona wybrała ćpunów, i zostawiła mnie.- powiedzała cicho.- i na począdku zapomniałam a potem zdałam sobie z tego sprawę.

-Oh- wyjąkałam nie wiedziałam co powiedzieć. Ale natychmiast się uśmiechnęłam i powiedziałam- Ale ja nie zamierzam z nikim odchodzić. Z resztom tu wielu ćpunów nie wadziłam.

- Ja też, nie. - powiedziała jeszcze ciszej. Wstała. - Idę do domu zimno mi.

-Idę z tobą, zmarzłam.-Powiedziałam wstając i chuchając sobie na dłonie.

WSZ

WSZ